
Znakomita książka poruszająca temat wspólnego zamieszkania przed ślubem par żyjących w tak zwanych "wolnych związkach".
Nie jestem skończonym naiwniakiem. Zdaję sobie jako realista sprawę, że książki tej nie przeczytają najbardziej jej potrzebujący: czyli ci niefrasobliwie żyjący w wolnych związkach i nie podejmujący trudu refleksji nad własnym życiem i przyszłością. Wierzę jednak, że sięgną po nią ludzie dobrej woli, którzy utwierdzą się w słusznych przekonaniach, znajdą nowe argumenty, by pomagać zagu-bionym. Czasem są to znajomi, koledzy, bliscy, a nawet rodzone dzieci. Książka szczególnie przy-datna może być dla rodziców, wychowawców, katechetów i kapłanów zatroskanych o los wycho-wanków. Mogą z niej również skorzystać osoby, nie mające sprecyzowanych poglądów i wreszcie ci błądzący, lecz mający wątpliwości, którzy zachowali jeszcze zdolność zdroworozsądkowego myśle-nia. Książka jest napisana z pozycji osoby wierzącej, lecz z powodzeniem może z niej skorzystać każdy o otwartym umyśle, któremu obowiązująca poprawność polityczna nie odebrała zdolności krytycznego i logicznego myślenia.